...Twoje Bieszczady - serwis dla wszystkich którym Bieszczady w duszy grają...
zdjęcia
- szlaki i ścieżki piesze
- warto zobaczyć
- warto wiedzieć
- skitour
- bieszczadzka kolejka leśna
- wodospady mapa Bieszczadów - informacje praktyczne - trasy rowerowe - trasy samochodowe - miejscowości - dawne wsie - cerkwie - cmentarze i cerkwiska - kirkuty - kapliczki - fauna - flora - reportaże - rozmaitości - bieszczadzkie wspomnienia schroniska - bazy namiotowe i chatki - noclegi - aktualności (archiwum) - redakcja (kontakt) - nasza grupa na FB
Cerkwie drewniane w Bieszczadach
Cerkwie murowane Kapliczki w Bieszczadach Dawne cmentarze, cerkwie i cerkwiska Ikonostas O ikonie słów kilka Bojkowszczyzna Zachodnia. Ochrona zasobów kulturowych - działania praktyczne (pdf) Cmentarze żydowskie (kirkuty) Cmentarze ewangelickie Bandrów i Stebnik (Steinfels); cm. gr.kat. w Stebniku Cmentarze wojskowe w Komańczy Cmentarz wojskowy w Lesku Kościół w Woli Michowej Kościół w Komańczy Obelisk UPA Baligród i okolice Bóbrka Buk k.Terki Bystre k.Czarnej Cisna i okolice Czarna i okolice Daszówka Duszatyn Dwernik i Dwerniczek Glinne Jankowce Kalnica k.Baligrodu Komańcza i okolice - Mogiła - legenda - drewniany kościółek - klasztor Nazaretanek Lutowiska Łupków Mików Muczne Myczkowce Nasiczne Olszanica Orelec Prełuki Rajskie Roztoki Górne Rzepedź Sękowiec i okolice Serednie Małe Smolnik nad Osławą Solinka Solina i okolice - bieszczadzkie zapory - tajemnica zatoki Stefkowa Terka Uherce Mineralne Ustjanowa Ustrzyki Górne Wetlina Wola Matiaszowa Wola Michowa Wołosate Zatwarnica Zwierzyń Balnica Beniowa Bereźnica Niżna Bukowiec Caryńskie Choceń Dydiowa Dźwiniacz Górny Hulskie Huczwice Jawornik Jaworzec Kamionki Krywe Łokieć Łopienka - rys historyczny Łopienki - Chrystus Bieszczadzki Łuh Rabe k.Baligrodu Rosolin Ruskie Sianki Skorodne Sokoliki Sokołowa Wola Studenne Tarnawa Niżna i Wyżna Tworylne - Tworylczyk Tyskowa Zawój Zubeńsko Żurawin » Cerkwie murowane | Cerkiew w Łopience Cerkiew w Łopience - dzieje cerkwi i kultu cudownego obrazu Matki Bożej ŁopieńskiejZachowane źródła historyczne dostarczają nam cennych informacji o cerkwi, jej uposażeniu, dzwonnicy, kaplicy i kapliczkach przydrożnych, założeniu kalwaryjskim, cudownym źródełku, plebani, proboszczach tego miejsca, cmentarzu, organizacjach cerkiewnych, itp.
Łopienka - Ikona Matki Boskiej, kopia
foto: P. Szechyński Z inwentarza cerkwi sporządzonego w 1756 r. wiemy, iż cerkiew piękna i ozdobna ze trzema wierzchami jeszcze nowa miała we wnętrzu "ołtarz wielki Najświętszej Panny Bolesnej" (...) Na boku lewym obraz Matki Najświętszej łaskami i cudami słynący, koronę srebrną na Matce Najświętszej i drugą na Panu Jezusie (...) Jej opis w inwentarzu mówi wyraźnie, iż "miała dwoje drzwi, jedne główne okute żelazem zamykane były na klucz, drugie z zakrystii zamykane od wewnątrz." Dzisiejsza murowana cerkiew nigdy nie miała zakrystii i od początku ma troje drzwi. A zatem cudowny obraz był już zapewne wcześniej w cerkwi drewnianej.
Łopienka - prowizoryczny ołtarz z kopią cudownej ikony Matki Boskiej, 2003
foto: P. Szechyński Akta kolejnej wizytacji z 1761 r. mówią, iż "cerkiew łopieńska Ś. Parascewy przez tamtejszych parafian z dawna ufundowana, teraz z dochodów od przychodzących ludzi restaurowana w Kollacyi Wm Pana Karsznickiego Podkomorzego Halickiego". Niektórzy badacze wysuwają hipotezę, iż obecna cerkiew murowana o typowej XIX w. bryle zaczerpniętej z wzorów austriackich mogła powstać w początku XIX w. (w latach 20 lub 30-tych) z inicjatywy miejscowego proboszcza ks. Andrzeja Ławrowskiego, proboszcza w Łopience w l. 1811 - 1857. Kapłan ten pochodził z bogatej rodziny, posiadał dobre wykształcenie, był dziekanem baligrodzkim i twórcą okazałej biblioteki dekanalnej.
Łopienka - wnętrze cerkwi w roku 2003
foto: P. Szechyński Mapa katastralna z 1852 r. potwierdza istnienie cerkwi łopieńskiej w jej obecnym zarysie. Przeprowadzone prace remontowe w ostatnich latach, podczas których odkryto, iż babiniec ma cieńsze ściany i lichsze mury, a pod nimi pochówki. Powstał więc później od nawy. Odkryto również w nawie cerkwi dwie krypty, w prezbiterium jedną, o pod absydą piwniczkę głębokości 2 m. Można zatem przyjąć okres powstania cerkwi murowanej na lata 20 - 30 - te XIX wieku. Akta wizytacji dekanalnej w 26 IX 1906 r. dokonanej przez ks. Kipriana Ilnickiego Jasiennickiego mówią, iż "dwa ołtarze boczne, które groziły upadkiem rozebrano podczas remontu przed wizytacją tj. 1906 r."
Łopienka - figura Chrystusa bieszczadzkiego we wnetrzu cerkwi
foto: P. Szechyński W 1926 r. E. Chwalewik w swojej pracy "Zbiory polskie" napisał, że "Cerkiew w Łopience posiada stare obrazy i kosztowności ze złota i srebra, złożone tu jako wota przez okoliczną szlachtę".
W latach międzywojennych cerkiew w Łopience nie miała ikonostasu. Był w niej tylko
ołtarz główny z cudownym obrazem Matki Bożej. Postać Matki Bożej ozdobiona była
koroną ze srebra i srebrną sukienka.
Łopienka - kaplica grobowa, 2003
foto: P. Szechyński W latach trzydziestych majstrowie - Żydzi z Baligrodu - przykryli dach cerkwi blachą i założyli rynny. Przy pracach tych pomagali im mieszkańcy wsi i dzieci, aby było taniej. Budynek świątyni został solidnie zabezpieczony przed niszczeniem. Do dziś jednak nie udało mi się ustalić kiedy i w jaki sposób cudowna ikona Matki Bożej z Dzieciątkiem przybyła do Łopienki. Z opracowań Jej dotyczących wiemy, iż otoczona kultem ikona była we wsi już w 1756 r. Kult ten rósł w wieku XVIII, XIX i XX, a zachowane relacje pamiętnikarskie, literackie i informacje źródłowe potwierdzają ogromną popularność odpustów w Łopience.
Zrekonstruowana dzwonnica, 2008
foto: P. Szechyński Przez ponad 200 lat przybywały na nie wielotysięczne tłumy pątników i pielgrzymów obu obrządków chrześcijańskich (łacińskiego i unickiego) odległych stron Polski, Węgier i Rusi, a w okresie zaborów z całej niemal Galicji i Węgier. Cudowny obraz Matki Bożej Łopieńskiej przyciągał wówczas Polaków z okolic Rzeszowa, Ślązaków od Andrychowa, Słowaków i Węgrów od Użgorodu i Sniny, a kramarzy Żydów aż z Krakowa i wielu innych miast Galicji, a później południowej Polski. Łopienka była wówczas jednym z najważniejszych sanktuariów maryjnych w diecezji przemyskiej i wraz z Kalwarią Pacławską oraz Starą Wsią pod Brzozowem należała do najliczniej odwiedzanych miejsc odpustowych. Stanowiła też wtedy centrum kultu maryjnego na całe zachodnie Bieszczady.
Zrekonstruowana dzwonnica, 2013
foto: P. Szechyński Odpusty w Łopience odbywały się wówczas 3 razy w roku: wiosną 16 maja w święto Wniebowstąpienia Pana Jezusa, w porze letniej - 13 sierpnia w święto Wniebowzięcia NMP (liczni pielgrzymi mogli spać wówczas pod gołym niebem) i jesienią 21 września w święto Narodzenia Matki Bożej. Pasjonujący dziś opis takiego odpustu zamieścił Zygmunt Kaczkowski w "Mężu Szalonym". Tłumy odpustowego ludu w Łopience mieściły się we wsi, która położona jest pomiędzy bardzo wysokimi górami i tylko jak wąska wstęga, z chat wieśniaczych spleciona, ciągnie się wzdłuż górskiego potoku. Lud tam zgromadzony nie miał się gdzie rozszerzyć i ugrupować, przedstawiał on widok bardzo malowniczy. Więc zaraz pod cerkwią murowaną, która starymi otoczona drzewy wraz z obszernym dziedzińcem i księżymi zabudowaniami, stoi na wyniosłym pagórku i stąd od południa, jakby umyślnie od ręki robionym tarasem otoczoną się być wydaje, przy wszystkich drogach i ścieżkach porozsiadały się baby przekupki z różnego rodzaju naczyniami, garnkami, rynkami, malowanymi łyżkami, sitkami, skopcami i innym podobnym towarem. Dalej Żyd z solą, obsadziwszy się żółtymi solówkami, z których jedne już były próżne i bebechami napchane, a inne jeszcze białymi głowami dość bezczelnie świeciły, bo brzuchy już dawno miały przez szachrajstwo wybrane, wabił chłopów przechodnich, zachwalając im sprawiedliwość miary nad miarę i doskonałość warzonki.
Wnętrze cerkwi w Łopience, 2017
foto: P. Szechyński
Dalej młody chłopak od Beskidu, smukły jak sosna i piękny jak statua marmurowa, w
długich jasnych włosach, opadających na okrągłe, brunatną guńką osłonione ramiona,
w małym, czarnym, okrągłym kapeluszu, w skórzanych, do lekkiej nogi
przysznurowanych sandałach, stoi nad stosem drewnianych fujarek, na płachcie
rozścielonej złozonych, i na jednej fujarce smutne przygrywając piosenki i w co
rzewniejsze rozkwilajac się tony, wabi chłopów do kupna... Trochę dalej nad samym już potokiem porozlewały się różnego rodzaju szatry, namioty i budki, w których czerwoni na twarzy szynkarze i wymowni Żydzi sprzedają gorzałkę i piwo. Przy nich, jako nierozerwalny przyjaciel gorzałki, szewc, ów pijak koronny, rozłożył sklep z butami czarnymi i czerwonymi dla niewiast i dziewek. Dalej drugi gorzałczny towarzysz, tytuń, na węgierskiej zrodzony ziemi, przez bakuniarzy wniesiony, rozsypał na kilkunastu płachtach pokotem i ciemnobrunatnymi błyszczący liśćmi.
Cmentarz w Łopience, jedyny zachowany częściowo nagrobek, 2017
foto: P. Szechyński Niżej, po obydwu stronach potoku, gęsto kładkami przerzuconego, poustawiano budy drewniane, w których na stołach i deskach na poprzek poukładanych, żydowscy kupcy od Krakowa i Białej z bawełnianymi towarami, z dymkami, suknami i innym łokciowym towarem, Ślązacy z płótnami, obrusami i cętkowatymi, pstrymi tkaninami, Węgrzy z bławatkami, jedwabiami i olejkami, inni Żydzi z bakalią, z korzeniami i południowymi owocami, cukiernicy z cukrami, arakami i przyprawną gorzałką, złotnicy z kielichami cerkiewnymi, pierścionkami, oprawami do karabel, szpinkami, czapnicy i kuśnierze z rogatywkami, bobrowymi czapkami dla księży, a lisimi dla ekonomów, z odnowami do futer i całymi baranami, rozciągnęły się długim, podwójnym szeregiem, a mieszcząc pomiędzy siebie małe kramiki z nićmi, igłami, guzikami i innym błyszczącym rupieciem, ostatniego kresu wioski sięgają, nad którym, nad tymże samym potokiem, tylko w cokolwiek obszerniejszym miejscu, bieleje maleńki dwór Pod Lipami. Siwy szlachcic zgarbiony, w popielatym kontuszu i białej rogatywce, sunie bokiem opierając się na trzcinie o gałce złoconej, a tuż przy nim, ale w tył o pół kroku, pleban ritus graeci i mówi coś do szlachcica z uszanowaniem, bo za nimi pachołek garbi się pod lamami i jedwabiami, które szlachcic zakupił na ornaty do zakrystii cerkiewnej jako votum, które uczynił w czasie swej niedawnej choroby. Na pniu powalonym i jednym końcem walającym się w bystrym potoku, w lisiej czapce, choć w lecie i w szaraczkowym kubraku siedzi leśniczy, a pobereźnik stoi przy nim i trzyma pęk lisich i zajęczych skórek, które dwaj Żydkowie, stojący przy nim oglądając przyganiają im to włos krótki, to barwę niepiękną, to plisze, jednak godzą, kupują i rachując pieniądze na dłoń myśliwego, rzetelnie płacą.
Łopienka, cerkiew
foto: P. Szechyński Dalej Cygan z niedźwiedziem, na łańcuchu trzymanym i na dwóch łapach idącym, posuwa się pomału, przygrywając piskliwym głosem na popękanej fujarce, do której to muzyki opalona i w brudne płachty owinięta Cyganka, w takt wybija na małym bębenku. Hurma dzieci pyzatych biegnie za niedźwiedziem, niecierpliwiąc się na tę chwilę, kiedy zacznie tańcować. Mołodycie suną za Cyganką z nieśmiałością i z dala, bo ona w interaktach komedii przecudne rzeczy powiada, zgadując zarówno przeszłość rumieniącą twarze młodych, jak i przyszłość podnoszącą ich serca jakąś słodką nadzieją. Dalej jeszcze za nimi stoi dzierżawczyni dwóch wiosek z dwiema rumianymi córkami, a podczas kiedy córeczki zagapiają się za niedźwiedziem, mamunia im perswaduje, że nie przystoi córkom szlacheckim oglądać się za tak pospolitą komedią, wyprawianą przez dzikie bestie i Cygany.
Łopienka - wnętrze cerkwi, rok 2010
foto: P. Szechyński Pomiędzy to wszystko snuje się lud różnych ubiorów i różnego rodzaju; snują się także jeszcze olejkarze węgierscy z drewnianymi pudłami na pasach skórzanych zawieszonymi na sobie, a napełnionymi różnej wielkości flaszeczkami; snują się szarlatani dziwacznie poubierani i kazawszy swoim chłopcom ciągnąć za sobą wózek napakowany z czubem, z którego to pakunku wyglądają różnego rodzaju słoje, słoiki i jaszczyki, wywołują w głos dobroć i skuteczność swoich driakwi i spirytusów na różne choroby i dolegliwości. Snują się także pielgrzymi, z miejsc dalekich powracający pustelnicy z eremów swoich na miejsce odpustu, przybyli dziadowie i żebracy różnego wieku, którzy to idąc o kulach, to czołgając się po ziemi, to przysiadając na wynioślejszych miejscach, pokazują przechodzącym swoje członki opuchnięte i skaleczone wrzaskliwym jękiem stają się zwrócić na siebie ich uwagę. A kiedy po górach po obu stronach wioski widać jakby rozsiane kupki spoczywających pod namiotami lub pod drzewami, a wąskimi drożynami i ścieżkami z gór się spuszczającymi wysuwają się jeszcze całe wstęgi nowo przybywających podróżnych - to nad doliną wznosi się gwar tak mocny i tak pomieszany, że słuchającemu go z daleka musi przyjść na myśl dawna opowieść o pomieszaniu języków w Babelu. Na dziedzińcu cerkiewnym znowu inne zajęły mnie rzeczy. A to najpierw ów wielki tłum ludzi, jednych wchodzących na nabożeństwo, a drugich już wychodzących, dalej innych pełzających na kolanach naokoło kościoła, innych leżących krzyżem na środku drogi i proszących jęczącym głosem, aby po nich deptano. Pod starymi drzewami, otaczającymi dom Boży, o kilka kroków jeden od drugiego, siedzieli księża spowiednicy i mając każdy przed sobą stoliczek drewniany, na który odchodzący od spowiedzi po groszu rzucali, w jednej ręce trzymając stułę i zasłaniając nią usta spowiadających się, drugą ręką naciskających się odganiali. W końcu dziedzińca cokolwiek większy tłum ludzi cisnął się mocniej i stanął kołem. W tym kole leżał człowiek na ziemi i jęcząc przeraźliwie wił się na różne sposoby. Nad nim stał kapłan świecki czy zakonnik jakiś z kropidłem, kropił co chwila leżącego na ziemi i wymawiał przy tym jakieś niezrozumiałe słowa. Im więcej ksiądz kropił, tym głośniej i niezrozumialej krzyczał i tym boleśniej wił się ów leżący na ziemi, a gdy mnie to zadziwiło i zapytałem: co to było? odpowiedział mnie ojciec: że leżący na ziemi jest to człowiek opętany przez diabła, a kropiący ksiądz egzorcysta.
Łopienka - wnętrze cerkwi, rok 2010
foto: P. Szechyński Przed drzwiami cerkwi po obydwóch stronach stały dwa wielkie stoły, za którymi siedzieli dwaj wikariusze i z pomocą diaków czy innych sługusów odbierali od naciskających się do nich pobożnych różne na mszę świętą ofiary. Lud cisnął się do nich z taką gwałtownością, że aż się wywracali niektórzy i suknie darli na sobie, a który się docisnął rzucał prędko co miał, czy kilka groszy, czy kawał płótna, czy chleba kilka bochenków, czy masła osełkę, co służalec odbierał, księdzu zaś powiadał swoje nazwisko i intencję, co znowu ksiądz do rejestru zaciągał. Lubo to jeszcze wtenczas było blisko trzy godzin do południa, za każdym stołem wielkie już kupy leżały tych ofiar, a spore skrzynki niemal już napełnione były pieniędzmi; do czego i my atrybucja przystąpiliśmy także do jednego z tych stołów i ofiarowaliśmy każdy z nas po dukacie na mszę święta, powiadając: Za pomordowane dusze na Ukrainie.
Łopienka - wnętrze cerkwi, rok 2012
foto: P. Szechyński Tego pobożnego aktu dopełniwszy, szliśmy do cerkwi. Ale ścisk wchodzących i wychodzących był tak gęsty, a drzwi wchodowe tak wąskie, że ani podobieństwa nie było się choć do drzwi docisnąć. .. Odstąpiliśmy od kościoła, a ojciec rzecze do mnie: Nie masz sposobu. Jest to jedno miejsce, gdzie tałatajstwo równym jest urodzonym, jakoż trzeba mu przyznać, że umie tej równości używać. Zmówny pacierz choć na dziedzińcu... I tak się stało. Przed obrazem Matki Najświętszej, wystawionym pod drzewem na dziedzińcu, uklęknąwszy, odmówiliśmy pacierz, a ofiarowawszy serca nasze za ową krew niewinnie wylaną przez hajdamaków, szliśmy do dworu w gościnę. W czasie odpustów pielgrzymi korzystali z wody leczniczej cudownego źródła położonego między cerkwią a nowym cmentarzem. Woda z niego pomagała na choroby oczu. Nad źródełkiem stała murowana kapliczka z wnęką, w której umieszczony był obrazek Matki Bożej. Podczas odpustów odprawiano również nabożeństwo przy źródełku. Drugie takie źródło zwane cudownym znajdowało się przy drodze na przełęcz Hyrcza (dziś rosną tam sosny), a woda z niego pomagać miała również na oparzenia.
Łopienka - wnętrze cerkwi, rok 2012
foto: P. Szechyński Tradycja odpustów w Łopience utrzymała się nawet jeszcze a latach okupacji. Po 1941 r. przy drodze prowadzącej do cerkwi w stronę przełęczy Hyrcza ustawiono 13 krzyży drewnianych, które tworzyły małą kalwarię. Ostatni z nich stał przy granicy z Tyskową. W czasie odpustów, trzy razy do roku, odprawiano tu drogę krzyżową. Ostatni odpust w Łopience odbył się w 1943 r. W 1944 r. przechodził już tędy front i nie było takiej możliwości. Po II wojnie światowej, deportacjach i tzw. zawirowaniach historii I odpust w Łopience I mógł się odbyć dopiero w 2000 r. w wolnej już Polsce. Było to wydarzenie bez precedensu i odbiło się dużym echem w wielu środowiskach inteligenckich. Proboszczem w Cisnej został ks. Piotr Bartnik, człowiek bardzo mocno związany emocjonalnie z Bieszczadami i ich bolesną niekiedy przeszłością, mający wielki dar jednoczenia ludzi dla dzieł Bożych. Duży wysiłek w przywrócenie tradycji wniosło wiele osób, m.in. Pan Zbigniew Kaszuba umiejący pozyskać ludzi dobrej woli do bezinteresownych prac w celu zachowaniem dziedzictwa kulturowego Łopienki i jej otoczenia, czy Pani Denisiuk z Cisnej, artysta malarz ofiarująca cerkwi w Łopience znakomitą kopię cudownej ikony Matki Bożej.
Łopienka - cerkiew zimą, rok 2012
foto: P. Szechyński III odpust w 2002r. zgromadził dużą liczbę katolików z całej okolicy, turystów, przewodników turystycznych, ratowników GOPR, a TV Kraków relacjonowała jego przebieg. Mszę Świętą celebrowali wspólnie kapłani obrządku łacińskiego ks. Władysław Dubiel, wikariusz z Wołkowyi, ks. Piotr Bartnik, proboszcz z Górzanki, ks, Stanisław Szczepański, emerytowany proboszcz z Wołkowyi oraz duchowni obrządku bizantyjsko-ukraińskiego: ks. Arcybiskup Jan Martyniuk z 2 duchownymi: ks. Andrzejem Żurawiem, proboszczem z Komańczy i ks. Mironem Michaliszynem rodem z Kulasznego. Homilię wygłosił ks. Arcybiskup Jan Martyniak apelując o miłość wzajemną i dobroć. Było to piękne spotkanie ekumeniczne jednoczące wszystkich obecnych na modlitwie wspólnie zanoszonej do Stwórcy. IV odpust w Łopience odbył się 5 X 2003 r. Mszę Świętą odpustową celebrował ks. Stanisław Szczepański, w latach 1970 - 2002 proboszcz w Wołkowyi, obchodzący jubileusz 50-lecia kapłaństwa z ks. Piotrem Bartnikiem, proboszczem parafii Górzanka, który na odpust przybył pieszo przez góry wraz z grupą pielgrzymów. Sakramentu pojednania udzielał ks. Eugeniusz Suszek, misjonarz z USA. W czasie trwania Eucharystii dotarł spóźniony ks. Miron Michaliszyn, kapłan obrządku bizantyjsko-ukraińskiego, który po mszy świętej poprosił o głos i w swoim głośnym wystąpieniu poddał krytyce niektórych kapłanów obrządku łacińskiego wywołując niesmaczną atmosferę i oburzenie starszych ludzi, którzy zaczęli wychodzić ze świątyni ze słowami "szowinista". Klimat pojednania polsko-ukraińskiego stworzony przed rokiem w homilii i wspólnej modlitwie przez Ks. Arcybiskupa Jana Martyniaka został zakłócony. 16 IX 2004r. cerkiew w Łopience w ramach wizytacji kanonicznej parafii Górzanka odwiedził ks. Arcybiskup Józef Michalik, ordynariusz archidiecezji przemyskiej i Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski w towarzystwie dziekana dekanatu solińskiego ks. Wojciecha Szlachty, sekretarza osobistego ks. Witolda Ostafińskiego oraz proboszcza Parafii Rz. Kat. w Górzance ks. Piotra Bartnika. V Odpust w Łopience w pierwszą niedzielę 3 X 2004 r. ściągnął tradycyjnie ludzi gór, przewodników turystycznych, ratowników GOPR, leśników, licznych gości wypoczywających w Bieszczadach i mieszkańców regionu. Mszy Św. przewodniczył O. Stanisław Glista, OFM Conv. gwardian klasztoru OO Franciszkanów w Sanoku. Koncelebransami byli: Eugeniusz Suszek, misjonarz z USA i ks. Mirosław Michaliszyn z Krakowa. Sakramentu pojednania udzielali: ks. Ks. Piotr Bartnik - proboszcz Parafii Rz. Kat. w Górzance przybyły pieszo z pielgrzymką z Górzanki przez Radziejową i ks. prałat Stanisław Szczepański, emerytowany proboszcz i dziekan z Wołkowyi, mieszkający w Rajskiem. Po Mszy Św. koncertowali "Trapiści" z Podkowy Leśnej. Uroczystość filmowały stacje lokalnej telewizji. VI Odpust w Łopience w 2 X 2005 r. miał już nieco inny charakter. Kustosz tego uroczego miejsca ks. Piotr Bartnik wprowadził w miejsce dawnych koncertów tym razem wymiar duchowy. Mszę Świętą z modlitwą o uzdrowienie celebrował Ks. Marek Wasąg - archidiecezjalny duszpasterz akademicki z Jarosławia w asyście ks. Piotra Bartnika i ks. Witolda Pobiedzińskiego OFM wikariusza z Sanoka, a także wspólnoty Odnowy w Duchu Świętym z Pruchnika. Sakramentu pojednania udzielał ks. Stanisław Szczepański z Rajskiego. Podczas modlitwy o uzdrowienie prowadzonej przez Ks. Marka Wasąga bezpośrednio po Mszy Świętej przed wystawionym Najświętszym Sakramentem Wszechmogący Bóg objawił swoją chwałę obdarzając wiele osób łaską uzdrowienia i uwolnienia. Na wielu osobach po raz pierwszy uczestniczących w takiej uroczystości używanie charyzmatów Ducha Świętego i doświadczenie Bożej Miłości wywarło duże wrażenie umacniając ich wiarę. Uroczystość filmowała TV Rzeszów. Świątynię przygotowywali do odpustów i pomagali w liturgii: harcerze ze Szczepu ZHP "Kresy" z Przeworska z drużynową mgr Agnieszką Bernacką, Józefa Gwardzińska z Buka i kościelny Eugeniusz Suchan z Cisnej.
Cerkiew w Łopience, lato 2017
foto: P. Szechyński
Cerkiew w Łopience, jesień 2013
foto: P. Szechyński
Cerkiew w Łopience, jesień 2013
foto: P. Szechyński Poeta Jan Szelc z Sanoka wzruszony do głębi napisał nowy wiersz o Łopience: Co roku w Łopience Co roku słońce która ikoną Co roku jesień serce Matki Lud pomny On dźwigał grzechy i nam Odpust Łopienka, 02.10.2005r. Ks. Piotr Bartnik, proboszcz bieszczadzkich parafii w Dwerniku, w Cisnej, a od 3 lat w Górzance z uwagi na swój autentyzm w kapłaństwie, znakomitą znajomość bolesnej historii tych stron i umiejętność łączenia wyznawców obu obrządków chrześcijańskich wpisuje swoją służbą duszpasterską nową tradycję kulturową w tym miejscu. Dzięki jego postawie i serdeczności w każdą wakacyjną niedzielę turyści odwiedzający nasz region mogą spotkać się z Chrystusem w Eucharystii w cerkwi łopieńskiej ofiarując swoją modlitwę dawnym mieszkańcom tej górskiej doliny i osobom zaangażowanym w jej ponowne ożywienie. Bożej Opatrzności dającej inspiracją twórczą wielu entuzjastom tej górskiej krainy i Łopienki zawdzięczamy to miejsce i klimat Cieszymy się widząc na własne oczy znaki i cuda Boga Wszechmogącego, który posługując się ludźmi - jednoczy nas w różnorodności kulturowej i religijnej na wspólnej modlitwie i radosnym obcowaniu z sobą. Po tym nas rozpoznawać będą inni, że jesteśmy chrześcijanami, uczniami Jezusa, jeśli się będziemy wzajemnie miłowali. Miłość jest największym charyzmatem i daje nam wstęp do nieba. Nagrodą za miłość jest zbawienie. Nasze życie nie kończy się tu na ziemi. Dusza ludzka jest nieśmiertelna. Jezus Chrystus nie zostawił nas sierotami. Dał nam Ducha Świętego, abyśmy mogli wytrwać w miłości. Bóg jest miłością. Drogi bracie, droga siostro! Jeśli chcesz żyć wiecznie - miłuj bliźniego. W tym życiu liczy się tylko miłość. Przypomina nam o tym św. Augustyn i Ewangelia Jezusa Chrystusa. Stanisław Orłowski Literatura: Remont cerkwi w ŁopienceRatowaniem ocalałej cerkwi pierwotnie zajął się Olgierd Łotoczko (historyk sztuki, konserwator zabytków powiatu bieszczadzkiego w latach 60. XX w.), który w 1972 r. oczyścił i wzmocnił mury świątyni pokrywając je betonową opaską. Nieco wcześniej przygotował kontrowersyjny projekt budowy wioski skansenowskiej, który zakładał m.in. przeniesienie do Łopienki trzech cerkwi, kilku chałup, kuźni i spichlerza. Projekt, mimo że nagrodzony przez Ministerstwo Kultury i Sztuki, nie został dopuszczony do realizacji w wyniku sprzeciwu lokalnych władz. Kilka lat później, w roku 1976, O. Łotoczko zginął tragicznie w górach Afganistanu. Od 1983 r. ratowaniem zabytku zajął się społecznie Zbigniew Kaszuba i zgromadzeni wokół niego wolontariusze. Najpierw wykonano zabezpieczenie i rekonstrukcję murów, w 1992 r. odtworzono więźbę dachową z zachowaniem dawnego wyglądu, rok później cerkiew pokryto blachą, a w latach 1994-1995 umieszczono drzwi i okna oraz wylano betonową posadzkę i wykonano strop. Kolejne lata to m.in. remont kaplicy grobowej oraz rekonstrukcja drewnianej dzwonnicy (Kryciński, 2007). Od 1997 r. opieki nad cerkwią podjęło się Towarzystwo Karpackie. W kolejnych latach kilkakrotnie organizowano akcje sprzedaży cegiełek - ze zgromadzonych środków udało się sfinansować część prac przy tynkowaniu budowli, rekonstrukcji dzwonnicy i położeniu kamiennej posadzki (zniszczona wkrótce po ułożeniu przez zamalowanie jej nieznaną substancją). Od roku 2012 cerkiew wraz z działką znalazła się w posiadaniu Towarzystwa Karpackiego na zasadzie umowy użyczenia nieruchomości. Obecnie w Łopience znajduje się znakowana ścieżka spacerowa wokół dawnej wsi. Oznakowane jest również dojście do cmentarza, który znajduje się ok. 200 m od cerkwi, na prawo od widocznej figury MB umieszczonej na drzewie. Na cmentarzu zachował się jeden przewrócony nagrobek, na nim leży kamienny krzyż. Drugi z nagrobków został niedawno roztrzaskany przez spadające drzewo. Liczne ślady mogił ziemnych. P. Szechyński Zobacz także: Łopienka - rys historyczny wsi
Cerkiew w Łopience, jesień 2014
foto: P. Szechyński
Kamera w Czaszynie
Schroniska Schroniska PTSM Bazy namiotowe i chatki Harcerskie bazy i hoteliki Noclegi Mapa Bieszczady - wersja online Mapy Bieszczadów - recenzje Mapy wycinkowe - recenzje Przewodniki Ciekawe wydawnictwa Szlaki turystyczne - opisy Szlaki turystyczne - wykaz Czasy przejść Ścieżki przyrodnicze - wykaz Regulamin BdPN Punkty kasowe BdPN Bieszczadzka Kolejka Leśna Jazdy konne Rejsy po Zalewie Solińskim Wyciągi narciarskie Muzea Informacja turystyczna Przewodnicy Przewoźnicy (Bus) Przejścia graniczne Traperska przygoda - tabory Z psem w Bieszczady Zagroda pokazowa żubrów Wędkarskie eldorado na Sanie Park Gwiezdnego Nieba Bieszczady Karpackie niebo Sery w Bieszczadach Wypał węgla drzewnego Jaskinie Snowgliding w Bieszczadach Bieszczadzkie szybowiska Bieszcz. Centrum Nordic Walking Trochę historii Podział (granice) Bieszczadów Losy bieszczadzkiej ludności Różne plany rozwoju Bieszczadów Na wyniosłych połoninach BdPN Nie tylko Wysokie Sieć wodna Geocaching Fauna Bieszczadów Flora Bieszczadów Leśny Kompleks Promocyjny "Lasy Bieszczadzkie" Ukraińska Powstańcza Armia Karol Wojtyła w Bieszczadach Bieszczady pół wieku temu Bieszczady w filmie Polowanie w Bieszczadach Reportaże Rozmaitości bieszczadzkie Tarnica z Wołosatego Halicz z Wołosatego Bukowe Berdo z Mucznego Krzemień Szeroki Wierch Połonina Caryńska Połonina Wetlińska Smerek (wieś) - Smerek - Połonina Wetlińska - Brzegi Górne Cisna - Jasło - Smerek (wieś) Przysłup - Jasło Suche Rzeki - Smerek Dwernik-Kamień Pętla: Wetlina - Riaba Skała - Czerteż - Kremenaros - Rawki - Dział - Wetlina Mała i Wielka Rawka z p. Wyżniańskiej Ścieżka "Berehy Górne" Chryszczata z Komańczy Chryszczata z Jeziorka Bobrowego Szlak Huczwice - Chryszczata Wołosań z Żubraczego Jaworne - Kołonice - Jabłonki Krąglica Hyrlata Szlak graniczny Łupków - Balnica Przełęcz nad Roztokami - Ruske Przełęcz nad Roztokami - Okrąglik - Jasło Jasło i Okrąglik ze Strzebowisk Łopiennik Ścieżka Jeleni Skok z Cisnej (wieża widokowa) Opołonek i Kińczyk Bukowski Ścieżka dendrologiczno-historyczna w Berehach Przysłup Caryński z Bereżek Bukowiec - Sianki - Źródła Sanu Tarnawa Niżna - Dźwiniacz Górny Brenzberg - ścieżka Krutyjówka - ścieżka Tworylne i Krywe z Rajskiego Terka - Studenne Otaczarnia w Bukowcu Rajskie - Studenne (most) Przysłup - Krywe Korbania z Bukowca Korbania z Łopienki i Tyskowej Suliła Wola Michowa - Balnica szl. żółtym Z Balnicy do Osadnego Do Solinki z Żubraczego Zwierzyń - Myczków Tyskowa i Radziejowa ze Stężnicy Lasumiła - najgrubsza jodła Jodła k.Pszczelin - opis ścieżki Stare Procisne, ścieżka Dwernik - Procisne, ścieżka Przez bieszczadzki las - ścieżka Nasiczne - Sękowiec Kopalnia ropy Polana - Ostre Holica z Ustianowej - ścieżka Hylaty - ścieżka hist-przyrodnicza Huczwice - ścieżka geologiczna Komańcza - ścieżka dydaktyczna Jawornik - ścieżka Gminny szlak Baligród Bukowy Dwór - ścieżka przyrodnicza Po ekomuzeum w krainie bobrów Dolina Potoku Zwór Wodospady i kaskady Jeziorka Duszatyńskie Jeziorko Bobrowe Sine Wiry "Gołoborze" i dolina Rabskiego Rezerwat "Przełom Osławy" Rezerwat "Śnieżyca wiosenna w Dwerniczku" Torfowisko "Tarnawa" Torfowisko "Wołosate" Jaskinie w Nasicznem Grota w Rosolinie Rezerwat "Hulskie" Młyn w Hulskiem Pichurów - punkt widokowy Przełęcz Wyżna - pkt. widokowy Przełęcz Żebrak Zagroda pokazowa żubrów Mini-zoo w Lisznej i Myczkowcach Kamień leski Koziniec kamieniołom Skałki Myczkowieckie Kolejowy Smolnik Ogród biblijny w Myczkowcach Miniatury cerkwi Myczkowce Entomo-zieleniec Myczkowce MBL Sanok - skansen w Sanoku Park miejski w Sanoku Zielony domek w Ustrzykach G. Muzeum Historii Bieszczad Klasztor w Zagórzu Droga krzyżowa w Zagórzu Sanktuarium w Jasieniu Ekomuzeum Hołe Pomnik Tołhaja Most podwieszany w Dwerniczku XIX-wieczny most kolejki Radoszyckie źródełko - legenda o radoszyckim źródełku Nowe pomniki przyrody w dolinie Osławy i Kalniczki Góry Słonne Rezerwat Sobień Rezerwat "Polanki" Góry Słonne - pkt. widokowy Hyrlata (1103 m) zimą Matragona (990 m) zimą Osina (963m n.p.m.) Płasza, Kurników Beskid, Okrąglik Trasy rowerowe Trasy samochodowe Stan dróg w Bieszczadach Parkingi Zalew Starina (Słowacja) Projekt Rozłucz Jasienica Zamkowa Stara Sól Bieszczady Wschodnie - relacja z wyjazdu 2005 Czarnohora, relacja z wyjazdu 2006
Serwis nasz i współpracujący z nami reklamodawcy zbierają i przechowują tzw. pliki cookies zarówno do np. statystyk, jak i w celach reklamowych. Korzystając z naszych stron bez zmiany ustawien przegladarki będą one zapisane w pamięci urządzenia. Przeglądając nasz serwis ZGADZASZ się na wykorzystywanie tych plików. Szczegółowe informacje na temat cookies znajdują się w naszej Polityce prywatności © Twoje Bieszczady 2001-2024 |